Inwestycje związane z modernizacją kościoła oraz renowacją dachu historycznego budynku, będącego dawną siedzibą komunistycznej bezpieki w Łomży, zdobyły wsparcie finansowe z europejskich funduszy oraz lokalnego budżetu. W piątkowe popołudnie, 9 sierpnia, umowy dotyczące dofinansowania zostały podpisane przez Jacka Piorunka, członka zarządu Województwa Podlaskiego oraz beneficjentów tych inwestycji.

Piorunek podkreślił znaczenie takich projektów dla rozwoju regionu, mówiąc: „Wkładanie środków w zabytki i infrastrukturę to klucz dla naszego zrównoważonego rozwoju. Cieszy mnie, że mamy możliwość dofinansowania tak ważnych przedsięwzięć, które nie tylko polepszają warunki życia naszych mieszkańców, ale także chronią nasze kulturalne dziedzictwo i wspierają lokalne społeczności”.

Wsparcie na ekologiczną termomodernizację przyznano parafii pw. Bożego Ciała w Łomży. Jak opisuje proboszcz Radosław Kubeł: „Projekt obejmuje kompleksowe zabezpieczenie obiektu: ocieplenie dachu oraz ścian zewnętrznych, wymiana okien, docieplenie podłogi, a także zamiana źródeł ciepła na pięć nowoczesnych pomp ciepła wraz z instalacją fotowoltaiczną”. Proboszcz dodaje, że prace obejmują również teren wokół kościoła, który wynosi ponad 1 ha i na którym planowane jest stworzenie łąki kwietnej.

Na te prace przeznaczono ponad 4 mln zł z funduszy unijnych. Prace mają ruszyć jesienią bieżącego roku i powinny zostać zakończone przed końcem 2027 roku.

Kolejna umowa dotyczy odnowy dachu budynku przy ul. Nowogrodzkiej 5 w Łomży. Na ten cel przekazano 100 tys. zł. Budynek ten, zaprojektowany przez Zdzisława Świątkowskiego – znanego architekta okresu międzywojennego, ma dużą wartość historyczną ze względu zarówno na swoją architekturę jak i trudne powojenne losy. W 1945 roku budynek został przejęty przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który pełnił w nim swoje funkcje do końca 1956 roku. W piwnicach budynku znajdowało się osiem cel, w których przetrzymywano, torturowano, a nawet wykonano egzekucje na przeciwnikach ówczesnej władzy.

Obecna właścicielka budynku, Wanda Gorczyńska wspomina: „Na ścianach są do dziś napisy pozostawione przez uwięzionych tam ludzi. Dom zbudował mój ojciec po powrocie z Ameryki w 1932 roku. Po wojnie próbował go odzyskać, ale udało mu się to dopiero w latach 60.”. Budynek ten znajduje się obecnie w złym stanie technicznym i wymaga pilnej renowacji.