Do przetargu na pogłębienie wejściówki do łomżyńskiego portu zgłosiła się jedynie jedna firma, a mianowicie ta z Cząstkowa Mazowieckiego. Zadanie to nie jest proste, a koszty wydają się być znaczne. MOSiR, który nadzoruje ten projekt, aktualnie nie dysponuje tak dużymi środkami. W związku z tym, najprawdopodobniej nie należy spodziewać się realizacji tego zadania w bieżącym roku. Bez pewności jest również, czy w przyszłym roku uda się na to pozyskać odpowiednie fundusze.

Całe zamieszanie zaczęło się 23 czerwca, kiedy to grupa wodniaków podjęła decyzję o protestowaniu przeciwko zatamowaniu wejścia do portu oraz planowanym podwyżkom cen. W geście swojej niezgody zdecydowali się na zablokowanie wąskiego pasma wody, które łączy rzekę z portem. Następnego dnia szefowa Miejskiego Środka Sportu i Rekreacji w Łomży, Bernadeta Krynicka, ogłosiła konieczność pogłębienia tamtego obszaru i zainicjowała poszukiwania odpowiedniego wykonawcy.

Jedyną firmą, która zdecydowała się zgłosić do tego zadania, była firma z Cząstkowa Mazowieckiego. Szacunkowy koszt pogłębienia wejścia do portu wynosi 405 tys. zł. Jeżeli jednak dojdzie do realizacji dodatkowego planu, jakim jest usunięcie „kaczej wyspy”, cena ta może podwoić się. Warto dodać, że koszt ten może jeszcze wzrosnąć, ponieważ działanie to wiąże się z wykonaniem wielu dodatkowych prac.